Zbigniew Ingielewicz nie jest już dyrektorem Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. Na stanowisku szefa największej słupskiej spółki miejskiej zastąpił go Jarosław Borecki, czyli dotychczasowy wicedyrektor ZIM. Ingielewicz odpowiada już tylko za cmentarz komunalny.
W jeden dzień z dyrektorów zostali „tylko” kierownikami
Pomysł zlikwidowania ZIM i podzielenia goi na mniejsze części powstał już kilka miesięcy temu w kręgach władz miasta. Dotychczas zmiany te dotknęły czterech szeregowych pracowników, którzy zostali zwolnieni z ZIM. Teraz zmiany dotknęły szefostwo firmy. – Pan Ingielewicz odpowiada za cmentarz, czyli zajmuje się tym, czym świetnie kierował przez lata – mówi Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska. – Nowym dyrektorem naczelnym został Jarosław Borecki. Będzie nim do czasu kolejnych naszych decyzji. Najprawdopodobniej rozpiszemy konkurs na to stanowisko.
Zmiany dotknęły także drugiego z wicedyrektorów ZIM – Marcina Grzybińskiego. Został kierownikiem ds. transportu. To także etap przejściowy, bo w p[przyszłym roku nadzorem komunikacji miejskiej zajmie się któryś w wydziałów ratusza. Wówczas Grzybiński trafi z ZIM do magistratu.
Jako powody zmian w największej słupskiej spółce władze miasta podają jej nieczytelną strukturę i kłopoty z ustaleniem, kto za co odpowiada. – Do tej pory w ZIM było trzech dyrektorów i dziesięciu kierowników więc to była struktura kompletnie nietransparentna – mówi Robert Biedroń, prezydent Słupska. – Rozmywała się odpowiedzialność. Mieliśmy z tym problem i musieliśmy wprowadzić zmiany.
Jak zapewniają władze Słupska zmiana zaszeregowania z dyrektorów na kierowników spowoduje, że ZIM będzie wydawał mniej pieniędzy na płace.