Kolejne problemy z parkiem wodnym. Teraz wykonawca żąda 14 milionów

Firma Tiwwal, która jako pierwsza zajęła się budową słupskiego parku wodnego żąda od Słupska zapłacenia 14 milionów złotych. Sprawa trafiła do sądu, ale władze miasta uspokajają, że nie ma obawy, że Słupsk przegra ten spór.
– W ubiegłym tygodniu do Sądu Rejonowego w Słupsku wpłynęło pismo procesowe złożone przez syndyka masy upadłościowej firmy Tiwwal z propozycją ugody – mówi Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska. – Można się uśmiechać i zastanawiać kto komu powinien robić łaskę I proponować ugodę. Przecież to firma Tiwwal zawiodła w sprawie budowy parku wodnego. Ale takie jest prawo, że syndyk masy upadłościowej szukając możliwości zdobycia pieniędzy podjął próbę złożenia ugody.

Kolejne problemy z parkiem wodnym

Władze miasta zapewniają, że wspomniane w ugodzie 14 milionów złotych to część pieniędzy, jakie wchodzą w skład roszczeń wzajemnych z późniejszym wykonawcą parku wodnego: firmą Termochem. Wiosną Słupsk przegrał proces przed sądem arbitrażowym w Warszawie, który nakazał miastu zapłacić 24 miliony złotych odszkodowania.

Władze Słupska odwołały się od tej decyzji i odszkodowanie zostało wstrzymane. Problem w tym, że szanse na wygranie apelacji są nikłe, a za każdy dzień narastają od zasądzonej kwoty wysokie odsetki. – Odwołując się od wyroku sądu arbitrażowego można podnieść bardzo wąski zakres zastrzeżeń – zwraca uwagę Robert Kujawski, słupski radny PiS. – Szanse Słupska na uchylenie tego wyroku oceniam na 10 procent. Problemem jest także to, że każdy dzień zwłoki w wypłaceniu zasądzonej kwoty przynosi 5 tysięcy złotych odsetek.

Jaki będzie ostateczny wyrok sądowy w sprawie słupskiego akwaparku ma okazać się jesienią. Wówczas dowiemy się, czy miasto zapłaci mniejsze niż obecnie zasądzone odszkodowanie, czy większe przez naliczone odsetki.