Szef słupskiej PO zrezygnował z funkcji radnego miejskiego. Chodzi o pieniądze

Marcin Dadel, szef słupskiej Platformy Obywatelskiej i radny miejski zrezygnował dziś z mandatu rajcy. Zrezygnował mandatu, bo jego firma otrzymała dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Szef słupskiej PO zrezygnował z funkcji radnego miejskiego

Dadel wydał dziś oświadczenie w sprawie swojej rezygnacji:

„Jako osoba zarządzająca spółką prawa handlowego, startując do Rady Miejskiej byłem świadomy ograniczeń wynikających z wykonywania mandatu radnego oraz prowadzenia działalności na mieniu gminy. Dlatego, gdy spółka ta podjęła decyzję o poszukiwaniu środków na stworzenie stanowiska pracy dla osoby niepełnosprawnej zwróciłem się z pytaniem do urzędnika ratusza, czy mój mandat nie stoi w kolizji z otrzymaniem refundacji na ten cel. Otrzymałem jednoznaczną odpowiedź, że środki pochodzą z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, a wcześniejsza praktyka urzędu dowodzi, że mandat radnego nie jest przeszkodą w uzyskaniu refundacji. Stanowcza deklaracja urzędnika uśpiła moją czujność.

Za procedurę zrefundowania kosztów utworzenia stanowiska pracy (m.in. zakup mebli biurowych, sprzętu komputerowego ze specjalistycznym oprogramowaniem) odpowiedzialny był inny członek zarządu firmy. Umowa, która po podpisaniu przez miasto dotarła do biura, wzbudziła ponownie moje wątpliwości. Zwróciłem się o opinię do trzech prawników. Z opinii tych wynika, że otrzymanie refundacji (co do tej pory nie nastąpiło) będzie podstawą do wygaszenia mandatu radnego. Mimo, że środki pochodzą z PFRON, to wypłaca je budżet miasta.

Jedyną możliwością obrony mandatu byłoby rozwiązanie umowy. Jednak byłaby to wyłącznie okoliczność łagodząca, którą mógłby wziąć w przyszłości pod uwagę sąd, ale nie musiałby. Orzeczenia sądowe i interpretacje przepisów w tym zakresie są bowiem bardzo różne. Rozstrzyganie sprawy trwałoby nawet dwa lata, angażując Radę Miejską, wojewodę i kolejne instancje sądu. Rodziłoby zasadne pytania o prawomocność sprawowanego przeze mnie mandatu. Wynikiem rozwiązania umowy byłoby także zwolnienie zatrudnionej już osoby niepełnosprawnej.

Teoretycznie istniała możliwość nie robić nic i czekać, że nikt nie zauważy tej sprawy, jednak rotę ślubowania i Kodeks Radnego traktuję poważnie i odrzucam taką ewentualność.

Chcę podziękować wszystkim osobom, z którymi miałem okazję przez ten krótki czas współpracować. Koleżankom i kolegom z Rady Miejskiej oraz prezydentowi życzę sukcesów w pracy na rzecz mieszkańców naszego miasta. Jednocześnie przepraszam tych, którzy czują się zawiedzeni, zwłaszcza osoby, które na mnie głosowały.”