Lodowiska w Słupsku i w Ustce zostały dzisiaj zamknięte. Prezydent Słupska już odtrąbił sukces twierdząc, że lodowisko zarobiło na siebie lub nawet przyniosło zysk.
Lodowisko przed słupskim ratuszem funkcjonowało do 17 grudnia. Miało być otwarte wcześniej, ale było za ciepło i nie można było wytworzyć lodu na jego powierzchni. – Z lodowiska skorzystało 26 tysięcy 689 osób – mówi Robert Biedroń, prezydent Słupska. – W tym 3,5 tysiąca uczniów w ramach lekcji bezpłatnych wychowania fizycznego. Wielu korzystających używało karty Dużej Rodziny. Przyjeżdżali do nas także – odpłatnie – uczniowie szkół z całego regionu.
Jak zapewnił prezydent Słupska dochód ze sprzedaży biletów do dzisiaj wynosił 133 tysiące 230 złotych. Ostateczny wynik finansowy lodowiska władze miasta mają przedstawić do 20 marca. – Już dzisiaj wiemy, że kwota, którą wydaliśmy na lodowisko może się okazać zbilansowana, a nawet większa ponieważ firma Jeronimo Martins przekazała nam większą kwotę niż pierwotnie deklarowała.
Jak zapewniają urzędnicy słupskiego ratusza nie było żadnego dnia, w którym nie sprzedałoby żadnego biletu na lodowisko. Klienci znajdowali się nawet w czasie największych ulew deszczu.
Od 8 stycznia działało także sztuczne lodowisko w Ustce przy budynku byłego Zespołu Szkół Technicznych w Ustce przy ul. Darłowskiej. Mobilne lodowisko kupiła gmina Ustka, która zapłaciła za nie niemal 500 tysięcy złotych. Większość z tej sumy pochodziła z funduszy Unii Europejskiej na poprawę infrastruktury turystycznej gminy. W czasie ferii lodowisko w Ustce było darmowe dla dzieci.
I Słupsk, i gmina Ustka zapewniają, że lodowiska otworzą pod koniec roku, gdy znów zrobi się zimno.