Słupsk nie może odzyskać 7 milionów złotych od rządu

Polski rząd zalega tak duża kwotę władzom Słupska za to, że miasto dokładało pieniądze do realizacji zadań zleconych przez państwo. Teraz urzędnicy miejscy boją się, że kwota ta może jeszcze wzrosnąć, bo miasto będzie musiało zorganizować obsługę programy 500+, a rząd nie zadeklarował na to żadnych pieniędzy.

 

Dziś prezydent RP Andrzej Duda podpisał ustawę przyznającą rodzinom, w których jest przynajmniej dwójka dzieci 500 złotych na każde drugie dziecko i na następne. Ustawę uchwalili posłowie, ale jej realizacja spadnie na barki miast i gmin, bo to one będą musiały zbierać wnioski od zainteresowanych, rozpatrywać je i wydawać decyzję, a potem wypłacać pieniądze. Zorganizowanie tak wielkiej machiny urzędniczej będzie kosztowało dużo pieniędzy a władze Słupska boją się, że rząd nie da funduszy na administrację. Tym bardziej, że Słupsk ma złe doświadczenia z zadaniami zleconymi przez polski rząd. – W ciągu trzech ostatnich lat Słupsk do takich zadań zleconych dołożył 7 milionów złotych – zaznacza Krystyna Danilecka-Wojewódzka, wiceprezydent Słupska.
Prezydent Słupska prowadził rozmowy na temat zwrotu tych pieniędzy do kasy miasta z poprzednim wojewodą pomorskim. Niestety po wyborach parlamentarnych jesienią ubiegłego roku zmienił się wojewoda i rozmów nie wznowiono. – Teraz w ratuszu trwają analizy i w najbliższym czasie zamierzam w sprawie tych pieniędzy przejść od publicystyki do konkretów – zaznacza Robert Biedroń, prezydent Słupska – Nie zdarzyło się jeszcze, żebyśmy realizowali zadania zlecone przez administrację publiczną, do których samorząd by nie dopłacał. Nie wierzmy w cuda, że nagle tak się stanie, jeśli tych pieniędzy brakuje.