Katarzyna Odrowska, znana słupska działaczka społeczna może dostać karę grzywny lub aresztu za to, że zorganizowała pokojową demonstrację. Słupszczanka walczyła w ten sposób na rzecz poprawienia sieci połączeń kolejowych Słupska z resztą kraju.
Policja, która pojawiła się na demonstracji stwierdziła, że pikieta nie została wcześniej zgłoszona w ratuszu i dlatego jest nielegalna. Tymczasem w pikiecie wziął udział nawet prezydent Słupska Robert Biedroń. Teraz Odrowska stanie za to przed sądem.
Takie postępowanie słupskiej policji i prokuratury spotkało się ze sprzeciwem organizacji pozarządowych. Odrowskiej broni m.in. Centrum Inicjatyw Obywatelskich: „solidaryzujemy się z nią w sprawie postawienia jej zarzutów za nielegalne zorganizowanie pikiety przeciw komunikacyjnemu wykluczeniu regionu – pisze prezeska CIO Marta Makuch. – Podjęte przez policję i prokuraturę czynności w sprawie pokojowej manifestacji, na którą przyszli mieszkańcy i mieszkanki Słupska, wydają się absurdalne i nieadekwatne do popełnionego czynu. Dodatkowo mogą one przynieść negatywne konsekwencje nie tylko dla Katarzyny Odrowskiej, ale również dla wszystkich działaczy i działaczek ze Słupska. To ostentacyjne postępowanie może skutecznie zniechęcić do podejmowania działań na rzecz swojej społeczności lokalnej.
Rozumiemy, że wszelkie działania powinny odbywać się zgodnie z prawem, jednak z całą pewnością policja i prokuratura dysponuje odpowiednimi narzędziami prawnymi, które informują i ewentualnie upominają, nie zaś uruchamiają machinę urzędniczą, mającą z zaangażowanej działaczki społecznej zrobić przestępczynię. Warto przy tym nadmienić, że koszty finansowe takiego postępowania poniosą wszyscy obywatele i obywatelki. Wierzymy, że przedstawiciele naszego państwa wykażą się większym zainteresowaniem problemami naszego regionu, m.in. komunikacyjnego wykluczenia Słupska, zamiast podejmowania działań przeciw lokalnym liderom i liderkom, służącym słusznym sprawom.” – stwierdza Marta Makuch.
