Klątwa Miastka? Słupscy piłkarze przegrywają na własnym boisku

Gryf Słupsk S.A. przegrał swój pierwszy mecz przed słupską publicznością w rundzie wiosennej 4 Ligi RWS Investment Group. W sobotę 24 marca lepsi od Gryfitów okazali się piłkarze MKS Start Miastko.

Po dwóch tygodniach oczekiwania 4 Liga Pomorska zawitała do Słupska. W meczu trzeciej kolejki rundy rewanżowej Gryf podejmował na Zielonej MKS Start Miastko. W tabeli obie drużyny znajdują się w zdecydowanie różnej od siebie sytuacji. Gryf po ubiegłotygodniowym zwycięstwie w Nowym Stawie zmniejszył dystans do drugiego w tabeli Gromu. Natomiast Start przed meczem w Słupsku nie rozegrał ani jednego meczu wiosną i zajmował przedostatnią pozycję w tabeli z 14 punktami na koncie.

Mecz przy Zielonej rozpoczął się zgodnie z przewidywaniem kibiców. Gryf jako silniejsza drużyna i grająca u siebie ruszył do ataku. Poczynania słupszczan nacechowane były jednak nerwowością. W pierwszym kwadransie gry gospodarze stworzyli sobie kilka dobrych sytuacji, ale zabrakło dokładności pod bramką rywali. Dwukrotnie blisko strzelenia gola był Łukasz Stasiak. Najpierw po dobrym dośrodkowaniu Tomasza Slusarza minimalnie pomylił się przy strzale głową, następnie znowu po dośrodkowaniu uderzył z główki prosto w bramkarza.

Swoje sytuacje stwarzali też piłkarze z Miastka. Głównie z powodu braku zdecydowania po stronie słupskich defensorów, którzy zostawiali miejsce do gry zawodnikom Startu i unikali twardszej gry.

W 36. minucie sędzia dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym Gryfa i podyktował „jedenastkę” dla Startu. Do piłki podszedł Artur Rzepiński, strzelił mocno przy lewym słupku bramki Michała Kędzi. Bramkarz gospodarzy wyczuł intencje strzelca, jednak piłka była uderzona tak mocno, że przeleciała tuż pod interweniującym bramkarzem.

Od strzelenia gola Start starał się bronić wyniku. W drugiej połowie trener Damian Kotłowski, zastępujący chorego Grzegorza Bednarczyka, zmienił ustawienie na 3-5-2. Do ataku przesunął Fabiana Słowińskiego, na ławce usiadł Dawid Więckowski a na placu gry pojawił się skrzydłowy Wojciech Wójcik. Od razu można było zauważyć efekty zmian. Gryf zaczął grać bardziej ofensywnie i stwarzał coraz więcej sytuacji pod bramką przeciwnika. W 49. minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy po faulu w polu karny. Egzekutorem miał być Łukasz Stasiak. Niestety piłka uderzona przez środkowego napastnika Gryfa przeleciała nad bramką. Gospodarze musieli nadal gonić wynik, aby ratować przynajmniej jeden punkt.

Gospodarze stwarzali kolejne sytuacje. Niestety piłka uparcie nie chciała wpaść do bramki Startu. Dużo ożywienia do gry Gryfa wniósł Wójcik, który indywidualnymi akcjami na lewym skrzydle robił przewagę pod bramką gości. Swoje sytuacje mieli Słowiński i Stasiak. Niestety piłka mijała bramkę Startu lub wpadała w ręce bramkarza.

Na kwadrans przed końcem meczu groźnie wyglądającej kontuzji głowy doznał Łukasz Stasiak, który został kopnięty przez rywala w polu karnym. Sędzia w tej sytuacji jednak nie dopatrzył się przewinienia i pozwolił na dalszą grę. Jednak napastnik Gryfa po opatrzeniu musiał opuścić boisko, a jego miejsce zajął debiutujących w Gryfie w tym sezonie Krzysztof Wandzio. W końcówce Gryfici stworzyli sobie kilka sytuacji, jednak za każdym razem brakowało skutecznego wykończenia. Ostatecznie mecz zakończył się porażką Gryfa Słupsk S.A. 0:1.

Skład:
Kędzia – Więckowski (46’ Wójcik), Szałek, Staniaszek, Amoah – Słowiński, Bobrowski, Jendruch (64’ Tofil), Solczak, Slusarz (78’ Bednarczyk) – Stasiak (76’ Wandzio)