Mieszkańcy słupska rozpoczęli akcję zabiegania o stworzenia w mieście Sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia. To w niej mogłyby występować zespoły muzyczne, które przyjeżdżają do miasta. Jako odpowiednie miejsce wskazano byłe kino Milenium. Władze słupska twierdzą, że to nie możliwe.
Jak zaznaczają inicjatorzy akcji na portalu Facebook „powodem, dla którego została ona utworzona, jest fakt, że w naszym mieście brakuje odpowiedniego miejsca na koncerty dla polskich (i nie tylko) wykonawców. Za przykład mogą posłużyć m.in. zespoły Strachy na Lachy i Pidżama Porno, które nie dały koncertów w samym Słupsku, a w oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów miasteczku Kępice. Jeden z powodów jest jasny – brak odpowiedniego miejsca. Takich przypadków z pewnością znalazłoby się dużo więcej.
Gdzie taki lokal mógłby powstać?
Najlepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie w tym celu budynku Starego Kina Millenium, w którym niestety obecnie znajduje się Biedronka. Obiekt duży, przystosowany do przyjmowania dużej liczby osób, położony w samym centrum miasta, będący jednocześnie jego wizytówką. Powstał w celach głównie rozrywkowych i powinien nadal zapewniać kulturalną rozrywkę ludziom, jednak w nieco innym wydaniu.” – zaznaczają inicjatorzy akcji.
Tymczasem prezydent Słupska sprowadza inicjatorów akcji na ziemię zaznaczając, że w kasie miasta nie ma pieniędzy na budowę hali koncertowej.
– To świetnie, że mieszkańcy wskazują nam co trzeba w mieście zrobić – mówi Robert Biedroń, prezydent Słupska. – hala koncertowa byłaby wymarzona w naszym mieście, ale finanse miasta są jakie są i dzisiaj nie mamy środków finansowych.
Badaliśmy sprawę kina Milenium i musielibyśmy je wykupić z rąk prywatnych, w które został przekazany. Ponadto sprawdziliśmy kubaturę tego budynku i okazało się, że jest ona za mała na filharmonię, salę koncertową. Nadal jesteśmy zainteresowani wykorzystaniem kina Milenium, ale będziemy musieli poszukać dla niego innej formuły.