Kilkunastu funkcjonariuszy policji pilnowało siedziby Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Słupsku. Takie zainteresowanie było spowodowane zapowiadanym protestem przed tą instytucją. Do protestu nie doszło, bo jego pomysłodawcy nie chcieli zaogniać napiętej już sytuacji.
Policjanci pilnowali słupski ZUS przed protestem, którego nie było
W ubiegłym tygodniu opinię publiczną oburzyła decyzja lekarzy orzeczników słupskiego ZUS, którzy odmówili przyznania renty mieszkance gminy Kępice. Młoda kobieta straciła nogę, bo zachorowała na nowotwór. Lekarze stwierdzili jednak, że kobieta nie choruje już na raka więc wyzdrowiała, a dodatkowo nie jest niezdolna do pracy. W opinii publicznej zawrzało. Za sprawą mediów ogólnopolskich ludzie dowiedzieli się o tej sprawie w całym kraju.
Na jednym z portali internetowych powstała idea zorganizowania przed siedzibą słupskiego ZUS pikiety w obronie praw pacjentki. Grożono nawet obrzuceniem jajami instytucji. Takie groźby postawiły na nogi słupską policję. Wczoraj, niemal przez cały dzień, kilkunastu funkcjonariuszy w kilku punktach pilnowało budynku ZUS.
– Analizując wpisy na portalu internetowym stwierdziliśmy, że może dojść do zakłócenia porządku – mówi Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji. – Stosowanie do zagrożenia musieliśmy się przygotować, aby zabezpieczyć bezpieczeństwo słupszczan, ale przede wszystkim urzędników i osób postronnych, które znajdowały się w urzędzie.
Jednym z organizatorów niedoszłego protestu był słupski poseł Jarosław Gromadzki. – Nie zdecydowaliśmy się na protest, bo sytuacja wokół tej sprawy stała się bardzo napięta i nie chcieliśmy jeszcze jej eskalować – tłumaczy Gromadzki. – Być może zrobimy protest, ale później. Ja na razie wyjeżdżam do Warszawy i nie ma czasu.
Słupscy policjanci zatrzymali także mężczyznę, który jest podejrzany o to, że w ubiegłym tygodniu namalował na ścianie słupskiego ZUS obraźliwy napis „Lekarze ZUS jesteście moralnymi trupami”. Według nieoficjalnych informacji człowiek ten miał być pracownikiem ZUS z Bydgoszczy.
Ani policja, ani ZUS nie chce potwierdzić tej informacji. Policjanci zaznaczają jedynie, że zidentyfikowali mieszkańca województwa kujawsko-pomorskiego, którego w czasie malowania napisu nagrały kamery monitoringu miejskiego. Mężczyzna ten podpisał się imieniem i nazwiskiem pod napisem.