Budowlanka protestuje przeciwko nowej dyrektorce

„Nie damy się wchłonąć” „Wara, ręce precz od naszej szkoły”. Plakaty o takiej treści zawisły dzisiaj z budynku Zespołu Szkół Budowlanych w Słupsku. To efekt protestu jaki nauczyciele, uczniowie i ich rodzice rozpoczęli przeciwko kandydatce na dyrektorkę placówki.

Przeciwko nowej dyrektorce

Dzisiaj w słupskiej „Budowlance” zorganizowano spotkanie z mediami, podczas którego pracownicy szkoły i uczniowie postanowili nagłośnić informacje o planach władz miasta wobec ich placówki. Jak dowiedzieli się pracownicy szkoły „Budowlanka” ma być połączona ze Środkowopomorskim Centrum Kształcenia Ustawicznego w Słupsku, a wspólną dyrektorką ma być obecna szefowa ŚCKU Jolanta Kapiszka.

– Ta pani została wskazana nam jako przyszła dyrektorka, mimo że kadra szkoły wskazała na najlepszą kandydatkę jedną z nauczycielek przedmiotów zawodowych – mówi Małgorzata Nikel z NSZZ Solidarność w słupskiej „Budowlance”. – Ogłoszono konkurs na stanowisko dyrektora, choć potem miasto go unieważniło podając jako przyczynę, że kandydaci nie spełnili jakichś wymogów formalnych. Potem dowiedzieliśmy się, że pani Kapiszka została wybrana na nasza nową dyrektorkę. Najpierw dostaliśmy informację, że tylko na pół roku, a potem, że na pięć lat.

Pracownicy i uczniowie „Budowlanki” nie chcą połączenia z ŚCKU ponieważ boją się, że ich szkoła zostanie de facto zlikwidowana i sprowadzona do roli placówki prowadzącej kursy zawodowe. Nauczyciele boją także zwolnień z pracy.
Przedstawiciele słupskiego ratusza zaznaczają, że decyzja o połączeniu „Budowlanki” i ŚCKU jeszcze nie zapadła. – Jest to tylko jeden z rozważanych wariantów – zapewnia Karolina Chalecka z Urzędu Miejskiego w Słupsku. – O dalszych losach szkoły zdecydują słupscy radni miejscy.